PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=225833}

Nie z tego świata

Supernatural
2005 - 2020
8,1 97 tys. ocen
8,1 10 1 96671
6,7 11 krytyków
Nie z tego świata
powrót do forum serialu Nie z tego świata

Proponuję nowy temat - relacje Deana.
O ile Sam wchodzi w relacje z kobietami, tak Dean najsilniejsze relacje/związki (bez podtekstów
seksualnych) tworzy z mężczyznami. Jako syn: John, Bobby, opiekun: Sam, Kevin, czy rodzina na
przełomie 05/06 sezonu lub solo: Castiel, Benny, Crowley.
Żeby nie było, uważam, że Dean jest męskim hetero i w ogóle jestem Dean Team (taki odpowiednik
superfanki Becky), ale jak myślicie, czemu? Żeby utrzymać żeński fandom? Bo jak wpuszczą
chłopaka w relację, to dziewczyny się obrażą? Czy twórcy mają głębszy zamysł?

ocenił(a) serial na 10
tapcia_filmweb

Z mężczyznami jest mu po prostu łatwiej. Kobiety, zwłaszcza takie jak Lisa czy Ann Marie za bardzo kojarzą mu się z matką, którą stracił i z domem, na który jak uważa nie zasługuje choć bardzo tego wszystkiego pragnie. Wbrew pozorom to nie Sam najbardziej pragnie rodziny. Mężczyźni to dla Deana towarzysze broni albo kolejne dzieci do opieki. Castiel i Benny są jak koledzy z oddziału, żołnierze - zwłaszcza Castiel - którym sam Dean także jest dzięki tatusiowi. Sam i Kevin z kolei, to dla niego dzieci, którymi chce się opiekować, są jego odpowiedzialnością, która została mu narzucona po śmierci matki.
Oczywiście związki Deana z mężczyznami też nie należą do łatwych. On ma ogólny problem z zaufaniem, a konkretniej z jego nadmiarem. Ilekroć zbliża się do kogoś, stawia tę osobę na piedestale, ufa jej całkowicie, przywiązuje się do niej, a później boi się, że z własnej woli go ta osoba opuści. Dotyczy to zarówno mężczyzn jak i kobiet w równym stopniu, ale ponieważ to z kobietami wyobraża sobie życie rodzinne, ich odejście boli go bardziej. Nie mówiąc już o tym, że mężczyźni zawsze wracają, a kobiety nie. No i z nimi nie wyobraża sobie życia, ale ich odejście nadal bardzo go boli. Chyba najlepiej to widać w ósmym sezonie, kiedy wolał myśleć, że Castiel po prostu nie dał rady wyjść z czyśćca, niż że postanowił w nim zostać, porzucając tym samym Deana. Gdyby coś takiego przytrafiło się Deanowi w związku z kobietą, gdyby go zostawiła, wątpię, że otworzyłby się jeszcze kiedyś przed jakąś kobietą. Dostałby ostateczny dowód, że nie zasługuje na rodzinę i dom, nie mógłby już nawet o tym marzyć, a póki co tylko to mu pozostało. Dlatego zamiast się przywiązać do nich jak do mężczyzn, którzy przychodzą i odchodzą, ale zawsze będą, woli wziąć to, co daje mu los. Jedną noc, trochę marzeń, a rano pozostaje już tylko adios.

Mogłabym też napisać coś o tym, że Dean jest po prostu biseksualny i bardziej ciągnie go do mężczyzn, ale nie sądzę, by wszyscy chcieli to czytać :P

ocenił(a) serial na 7
deathmaster

Ładnie napisane :)

Dean - bi??? Omg, kompletnie tego nie widzę, to prawdziwy facet ;) Po prostu lepiej dogaduje się z mężczyznami, kobiety są dla niego osobami, które:
- należy otaczać opieką albo
- można zaliczyć albo
- potworzyce, które należy zabić XD

Pamiętam, że miał początkowo problem z Jo jako łowcą, użył wtedy sformułowania, że to "nie dla kobiety". Czyli Dean kobiety lubi i szanuje, ale widzi w nich istoty słabsze, jest nimi zainteresowany głównie na poziomie erotycznym. Natomiast z mężczyznami może tworzyć relacje przyjacielskie, uważa, że są mu równi.
Dean chyba boi się otwierać przed kobietami, bo obawia się, że się zakocha, a jako łowca nie powinien tego robić. I dlatego najbardziej przyjacielską relację z kobietą stworzył z Charlie - lesbijką.
I jeszcze, kobiety są zazwyczaj bardziej emocjonalne, a jak wiemy, Dean tłamsi w sobie uczucia i nie chce się przed nikim otwierać. Nawet Sama wyzywa od bab, kiedy ten próbuje jakiejś głębszej rozmowy ;)

ocenił(a) serial na 10
Aura_de_Montalais1

Prawdziwy facet też może być bi ;)

Tak ja mówisz, Dean dusi w sobie uczucia(a swoje problemy przenosi na Sama, dlatego jego wyzywa od bab, choć to jemu bliżej do stereotypowej, uczuciowej kobiety), a kobiety wyciągają z niego te uczucia na wierzch(mężczyźni czasem też). Nie sądzę, że traktuje kobiety jako słabsze, ale po prostu widział, co się dzieje z ukochanymi łowców. Zginęła Mary(a to też była łowczyni), zginęła Jess, Lisa i Ben też omal nie stracili życia. Dean wierzy, że to on ściąga na wszystkich te nieszczęścia, dlatego trzyma się od ludzi z dala. Niestety idzie mu kiepsko, bo Dean z natury jest osoba pełną miłości i chętnie obdarzyłby tą miłością cały świat ;)

ocenił(a) serial na 7
deathmaster

Freud byłby dumny ;)

ocenił(a) serial na 8
deathmaster

Wow , piękna analiza postaci i zgadzam się całkowicie ( przy czym ukłony w stronę twórców, ze udało im się skonstruowac i poprowadzić tak złozoną i wiarygodną postać przez tyle seozonów dośc konsekwentnie)
Ja bym jednak podyskutowała o domniemanym biseksualiźmie Deana. Jest to ciekawy wątek w kontekście nie tylko serialu, ale też samych zjawisk fandomowych.
Brawa za spostrzeżenie, że Castiel i Dean faktycznie mają wiele ze sobą wspólnego, szczególnie pod kątem wyrażania emocji - a raczej problemów z ich wyrażaniem. W obu przypadkach przyczyny są inne oczywiście ( Cass nie do końca emocje w ogóle rozumie, Dean patologicznie nie chce się z nimi mierzyć), ale myślę, że to właśnie sprawia, że relacja między nimi jest dla wielu osób tak fascynująca - bo bohaterowie nie rozmawiają ze sobą w rzeczywistości o tym co ich gnębi, znamiona ich przyjaźni manifestują się w drobnych czynach i gestach wobec siebie, a cały związek między nimi w konsekwencji odczytywany jest w podtekście ( bo rozumieją się jakoby "bez słów") i zostawia szerokie pole domysłów. To zresztą sprawia, że tak łatwo dochodzi tu do pewnych nadinterpretacji i według mnie jest również przyczyną szerokiego zjawiska łączenia tej dwójki w parę.
Czy słusznie? Trochę tak i trochę nie. Tu bardziej odniosłabym sie do zamierzeń showrunnerów i całej otoczki PR serialu - moim zdaniem twórcy momentami zdecydowanie celowo podkręcają interpretację tej relacji idącą w kierunku związku ( w wielu scenach na linii Dean - Cass relacja kierowana jest w kierunku podtekstu, ale wystarczy choćby prześledzić udostepnione materiały z offu, żeby wiedzieć, że aktorzy i twórcy świetnie sobie zdają sprawę z reakcji widzów na tego typu zagrania ). Nie jest to żadna teoria spiskowa, ale fakt podyktowany moim zdaniem najzwyczajniej na świecie - zyskami. Fandom nakręcony na taką diagnozę na potęgę przecież multiplikuje gify, memy, FanVideo czy fanfiki, które lotem błyskawicy roznoszą się viralem po sieci zapewniając darmową, i nieco kontrowersyjną, reklamę. (Nie byłby to odosobniony przypadek, szczególnie, że tacy twórcy Hannibala np. własnoręcznie, poprzez oficjalny profil Tumblr, wypuszczali do sieci gify z podtekstami homoerotycznymi w ujęciach dwóch głównych bohaterów).
Dodatkowo takie wielopoziomowe kierowanie postaci oparte na podtekście zostawia otwartą furtkę - no bo czy naprawdę zdziwilibyśmy się, gdyby pod koniec show Dean jednak związał się z mężczyzną? Raczej nie. Wręcz ewidentnie byłoby to zgodne z samą psychologią postaci ( ktora sporo informacji o sobie przecież tłumi i ukrywa, do tego wystepuje charakterystyczna figura "nieobecnego, wymagającego ojca" , a sam sposób bycia Deana , ten typowy "male man", z powodów, które wyżej wymieniłaś, jest momentami przecież tak książkowy i przerysowany, że cięzko nie pokusić się o interpretację, ze to wszystko to jednak jakaś gra pozorów). Inną sprawą oczywiście jest, czy faktycznie chcielibyśmy takiego rozwiązania, ale pod kątem fabularnym i charakterologicznym jest ono tak samo prawdopodobne jak to, ze Dean związałby sie z kobietą, założył rodzine, albo że pozostałby wiecznym samotnikiem.

ocenił(a) serial na 10
marian_85

"Dodatkowo takie wielopoziomowe kierowanie postaci oparte na podtekście zostawia otwartą furtkę - no bo czy naprawdę zdziwilibyśmy się, gdyby pod koniec show Dean jednak związał się z mężczyzną?"
Wielu by się zdziwiło, to niestety minus podtekstu. Nie każdy go zauważa albo inaczej go interpretują. Przydałoby się coś wyraźniej przedstawionego na ekranie, by Dean nagle zarywający do mężczyzny nie wydał się nikomu zaskoczeniem. Choć z drugiej strony spotykam się z osobami, które po przemowie Deana w 9x08 dalej twierdzą, że on ubóstwia przelotne przygody, więc pewnie znalazłoby się i kilka osób, które stwierdziłyby, że Dean wcale nie flirtuje z mężczyzną tylko coś tam.
Myślę, że twórcy powoli wychodzą z tym tematem z podtekstu sądząc po tym, co pokazali w ostatnich odcinkach sezonu dziewiątego i na początku sezonu dziesiątego. To może być oczywiście kolejna zagrywka PRowa(choć Supernatural ma najgorszy PR, jakie w życiu widziałam, to dla ich speców za sprytne), ale tego nie dowiemy się aż do zakończenia serialu. Póki co wszystko nadal jest w podtekście, ale jest on silniejszy niż chociażby w sezonie piątym, gdzie ewentualna biseksualność Deana czy jego nietypowa relacja z Castielem była traktowana bardziej jako element komediowy(lub tak jak piszesz, otwarta furtka) niż coś poważnego, co rozważają kiedyś wprowadzić w życie. Ale po tym co ostatnio zobaczyłam na ekranie? Carver chyba naprawdę do czegoś zmierza, bo taka ilość podtekstu to już jest jedną nogą w kanonie. Ale jeśli Dean przyzna się do biseksualizmu, to dopiero ewentualnie na koniec, coby nie zdenerwować niektórych ludzi. Spadek oglądalności już im nie zagrozi, więc nie będą mieli nic do stracenia.

ocenił(a) serial na 7
deathmaster

Sorry, dla mnie Dean jest zdecydowanie hetero i tak, bardzo zdziwiłabym się, gdyby związał się z mężczyzną. Nie pasuje mi to do niego kompletnie. I szczerze, nie do końca rozumiem doszukiwania się podtekstów ;) Ja ich naprawdę nie widzę, widzę tylko komediowe scenki i humor tam, gdzie niektórzy doszukują się homo podtekstów.
Cas i Dean przyjaźnią się i łączy ich silna więź - Cas wyciągnął Deana z Piekła, Dean uczył Casa życia na Ziemi. Mają ze sobą sporo wspólnego, ale to "tylko" przyjaźń. Nie rozumiem, dlaczego dla niektórych prawdziwa przyjaźń to za mało i uważają, że musi łączyć się z seksem. Jeszcze silniejsza relacja łączy Deana z Samem, a przecież nikt chyba nie powie (oprócz Becky Rosen XD), że są "więcej niż braćmi" ^^
Aktorzy lubią sobie robić jaja z widzów, taki Misha Collins to ewidentnie widać, jak lubi trollować fanów i sprawiać, żeby wyobrażali sobie nie wiadomo co :)

A niby co Dean powiedział w 9x8, bo nie pamiętam?
Gdyby Dean nie lubił jednonocnych przygód, to by ich nie miał ;) Jasne, że Dean wolałby założyć rodzinę i obdarzyć kogoś prawdziwą miłością, ale skoro nie może tego zrobić, to pogodził się ze swoim życiem i czerpie z niego ile się da, w tym właśnie zabawiając się z rozrywkowymi dziewczynami :)

A, i też uważam, że Dean jest aż przesadnie męski, taki stereotypowo męski. Ale również Sam jest przerysowany. I obaj są dla mnie niewiarygodni, jeśli chodzi o realne życie. Ale to serial, a serial byłby nudny bez mocno zarysowanych postaci :)

ocenił(a) serial na 10
Aura_de_Montalais1

Podtekst jest w serialu równie ważny, co tekst, więc nie sprowadzałabym go tylko do tworzenia komedii ;) No ale tak jak mówiłam, z podtekstem jest tak, że można go interpretować na różne sposoby dopóki twórcy nie sprecyzują, co chcieli pokazać. Tak się składa, że ja go interpretuję tak, a nie inaczej :)

"A niby co Dean powiedział w 9x8, bo nie pamiętam?"
Że sypianie z kobietami i żegnanie się z nimi następnego dnia go męczy. Oczywiście nic więcej dla siebie nie widzi, dlatego czerpie z tego ile może, ale jak sam powiedział, czuje się dobrze tylko przez chwilę, a potem pozostaje pustka. Mam wrażenie, że ostatnio zamiast poprawiać mu humor, seks tylko mu przypomina, że nie zasługuje na nic więcej.

A Dean jest tak stereotypowo męski, bo to zasłona dymna. Tak się czuje bezpieczniej. Wychował się w świecie łowców, jest przekonany, że powinien być jak najbardziej męski, żeby nic mu się nie stało i żeby ludzie brali go na poważnie. Ale oczywiście do stereotypu męskości Deanowi wiele brakuje. Jest łagodny, gdy trzeba, ma silny instynkt opiekuńczy, lubi larping, muzykę o miłości i zakładać damskie majtki. Tak bardzo stereotypowo męski ;)

ocenił(a) serial na 8
deathmaster

Jeszcze co do podtekstu.
Ok, może niektórzy by się zdziwili gdyby Dean związał się z mężczyzną, ale chyba tylko z powodu własnej ignorancji opartej o zaprzeczenie.
Żeby było jasne - ogólnie nie "shippuję" bohaterów, ani nic z tych rzeczy. Wręcz przeciwnie, patrzę bardzo obiektywnie na przedstawianie postaci w serialach, ponieważ w kręgu moich zawodowych zainteresowań znajduje się min. psychologią obrazu i ostatnio wzięłam na warsztat temat fandomu ( aczkolwiek w przypadku Supernatural ogólnie ogromną fanką serialu również jestem, więc nie jest to jakiś element hipokryzji).
Prawda jest taka, że nie jestem jedyną osobą , która w ten sposób widzi relację głównych bohaterów w tej serii , czy seksualnośc Deana, jednocześnie nie przykładając do tego ram własnych fascynacji czy preferencji seksualnych.
Robiąc research pod kątem naszej ostatniej rozmowy również znalazłam na YT szereg komentarzy potwierdzajacych tylko nasze przypuszczenia. Jedna dziewczyna pisała, ze prowadzi właśnie pracę badawczą w tym względzie i że nie przypadkowo trafiła na SPN - jednocześnie wymieniła dosłownie wszystkie argumenty jakie pojawiły się w naszej rozmowie. Moim zdaniem nie ma możliwości, żeby był to przypadek. Również nie jest przypadkiem, ze jednak tak spora rzesza osób dostrzega istnienie tego faktu i ma to miejsce na o wiele większą skalę niż w innych przykładach filmowych czy serialowych ( gdzie albo jest marginalne, albo wynika z innych pobudek jak np. wspomniane przeze mnie wcześniej akcje PR "Hannibala")
Tym samym przeanazlizowałam kilka faktów. Prócz scen o któych tu mówiłyśmy, znalazłam niesamowicie ciekawy cytat.
Zaraz na samym początku znajomości Deana i Castiel jada oni razem autem. Z ust Deana pada dokłądnie takie zdanie:

"Dean: So what, I'm Thelma and you're Louise and we're just gonna hold hands and drive off this cliff together?
[pause while Castiel looks at him]"

Jesli ktoś się nie orientuje - "Thelma & Louise" uważana jest za kultowy film bedacy przełożeniem opowieści o lesbijskim romansie i buncie przeciwko społeczeństu oraz narzuconym normom ( w tym wypadku normom patriarchalnym: małżeństwu, wychowywaniu dzieci itd.). W tym filmie między bohaterkami
również fizycznie do niczego nie dochodzi, ale podtekst jest tak mocno wyczuwalny, że właściwie już dziś inaczej się tego filmu nie odczytuje jak właśnie rpzez pryzmat relacji miłosnej i erotycznej łączącej bohaterki, które uciekają przed opresywną rzeczywistością. ( Greg Araki zrobił "gejowską" wersję filmu, znacznie bardziej dosłowną , pt. " The Living End", w którym uzbrojeni faceci w skórach jadą przez USA dokonując po drodze aktów przemocy i kradzieży, nie mając nic do stracenia, gdyż umierają na AIDS)

Nie ma możliwości aby scenarzyści użyli tych słów przypadkiem, szczególnie, że mamy tu do czynienia dopiero z początkiem relacji między bohaterami, przedstawieniem wzajemnych stosunków. Więc znamienne jest, że na określenie tej nowo powstajacej przyjaźni użyto właśnie tego porównania.

Jesli chodzi jeszcze o podobieństwo psychologiczne między bohaterami:

Dean Winchester: This whole industry runs on absent fathers, it's, it's the natural order.
Jedna z najsmutniejszych i najbardziej prawdziwych kwestii w ogóle ever . I jest to również pewien wyrzut wobec społeczeństwa - męskiego , patriarchalnego społeczeństwa, które męzczyźni budują ale jakby odseparowani od tego co naprawdę jest jego fundamentem - dzieci. Mężczyźni amerykańskiego południa sporo mówią o rodzinie, ale jednocześnie są w stanie łatwo ją porzucić w imię "wyższego celu". Jeśli nie porzucają w inny sposób - poprzez alkoholizm, przemoc domową będącą manifestacją ich męskości. To jest niesamowicie mocny, emancypacyjny tekst, szczególnie, ze wypowiedziany przez gościa, któy jest przecież właśnie takim twardym południowcem, który nie rostaje się zbronią i wychował w typowo męskim świecie.

Zarówno u Deana funkcjonuje figura nieobecnego ojca jak i u samego Castiela - Bóg przecież w tym uniwersum uciekł, zniknął, zostawił wszystko na barkach swoich dzieci - dokładnie to samo spotyka przecież Deana. Przy czym zarówno Castiel jak i Dean czują się znacznie bardziej odpowiedzialni za dziedzictwo swoich ojców niż ich rodzeństwo.
W tej rozmowie dokładnie widać na jakiej zasadzie funkcjonuje ich nić porozumienia:
Dean Winchester: Look, I'll be the first to tell you that this little crusade of yours is nuts, but, I do know a little something about missing fathers.
Castiel: What do you mean?
Dean Winchester: I mean, there were times when I was looking for my Dad when... all logic said that he was dead. But I knew, in my heart, that he was still alive. So who cares what some Ninja Turtle says, Cas, what do *you* believe?
Castiel: I believe he's out there.
Dean Winchester: Good. Then go find him.

Zresztą samo wprowadzenie Casa pokazywało go jako osobę pozbawioną w gruncie rzeczy seksualności, któa nie miałą wcześniej żadnych doświadczeń w tym względzie:
Dean Winchester: Dude, come on. Anything? Hm? Booze? Women?
[Castiel glances at him, then looks away uncomfortably]
Dean Winchester: You have been with a women before? Right? Or an angel, at least?
[Castiel rubs his neck, embarrassed]
Dean Winchester: You mean to tell me you've never been up there doing a little cloud seeding?
Castiel: Look, I've never had occasion, okay?
( specyficzne , ze wymienia kobietę I anioła zupełnie osobno)
No i to zakończenie wywodu:
Dean Winchester: All right. Lemme tell you something. There are two things that I know for certain, one: Bert and Ernie are gay. Two: you are *not* gonna die a virgin. Not on my watch. Let's go.
Idą wtedy do domu publicznego, gdzie Cas odrzuca możliwość uprawiania seksu z kobietą - właśnie poprzez odniesienie się do jej ojca. I ten temat, który zapoczątkowało pojawienie się odrzuconej przez Castiela kobiecej prostytutki, zostaje bezpośrednio przeniesiony w kilku następnych scenach i kolejnych odcinkach na relację między nim a Deanem jako spoiwo ich relacji. Znamienne, nie?
Dodatkowo również w tym odcinku Dean stwierdza, ze Castiel jest jedyną osobą , przy której się smieje. A to już brzmi jak element typowego lofstory ( poważnie, takie wyznanie jest standardowym elementem i nie bez powodu aŁtoreczki w swych opkach tak nagminnie go używają).
Więc w dużym skrócie mamy na początku historię dwóch kolesi, którzy już na początku porównują swoją znajomosć do emancypacyjnego queerowego kina, gdzie jeden z bohaterów odrzuca seks z kobietą co prowadzi do ich otwarcia się na siebie, zwierzeń i wzajemnego wsparcia, zaś w międzyczasie skutkuje jeszcze przeżyciem nowych emocji płynących z faktu przebywania ze sobą. Czy to jeszcze brzmi jak podtekst? Bo dla mnie jest to pewien stały element melodramatycznego love story, niekoniecznie opartego o relacje męsko - męskie, ale będącego składnikiem w sumie pierwszej lepszej typowej komedii romantycznej.

Pamiętam, ze po którymś sezonie jeden z producentów wypowiadał się w sprawie ówczesnego zjawiska shippowania braci Winchester - powiedział, ze rozumie ten fenomen o tyle, ze jakby nie patrzeć w serialu mamy do czynienia z bardzo męskim światem, a z racji faktu, ze głównymi odbiorcami serii są kobiety - mają one naturalną skłonność do szukania w tekstach kutury związków romantycznych ( nie do końca się zgadzam, ale niech mu bedzie). Po czym świadomy tego faktu wprowadził dodatkową postać ... męską. Castiela. Nie trzeba być geniuszem, aby wiedzieć, ze wszystkie insynuacje przerzucą się właśnie na niego. :) Moim zdaniem więc było to dośc świadome posunięcie.

Dodatkowo przypominam, ze relacja Deana z wampirem poznanym w Czyściu była zupełnie inna - tez przyjacielska, ale jakby na wskroś męska. Ciężko tam dopatrzyć się podtekstu. Tymczasem sposób odnoszenia się Deana do Castiela niejednokrotnie był dwuznaczny - choćby nazywanie go , dosłownie "misiem" w rozmowach telefonicznych, docenianie jego starań, ciągłe podnoszenie na duchu.
Nie sposób tez nie zwrócić uwagi na to jaki stosunek do Deana ma Crowley, gdzie przecież to on w tej relacji wciąż zwraca się do niego "Darling", "Honey" etc. i Deanowi nieszczególnie to przeszkadza. Scena z ostatniego odcinka, gdzie Crowley ogląda ich wspólne zdjęcie, już po odejściu Deana, odbywa się przecież w rytm kiczowatej, romantycznej piosenki, jakiej pewnie na południu USA słuchają rozmażone nastolatki, ale która opowiada jednak o samotncyh chłopcach i samotnych dziewczynkach, którzy spotykają się od czasu do czasu.

Prócz rzeczy zawartych w tekście werbalnym, czy muzycznym, mamy tez dodatkowo tekst stricte wizualny. Ja wiem, ze Jensen zarzeka się, ze oni z Mishą "tak tego nie grają". Tyko, w takim razie , jak? Powłuczyste, wzajemne spojrzenia nie bez powodu stają się elementem różnorakich fanvideo - nikt ich sobie jednak nie wymyślił, bo one po prostu tam są. Więc albo Jensen kłamie na potrzeby produkcji, albo jest to jakiś diametralny przykład "bad acting", przy czym w tym wypadku należałoby założyć, że panowie "czują do siebie miętę" w realnym życiu, co przekłada się nieświadomie na taki sposób grania ( a to akurat cięzko sugerować). Trzecią opcją jest, ze za montaż i operatorkę odpowiada jednak sam Crowley i w ramach żartu tak dobiera sceny i kadry, ze wydaje się nam, ze bohaterowie z rozmarzeniem patrzą na siebie - przy czym w rzeczywistości patrzyli i mówili do jakichś ponętnych kobiet, ale złosliwie produkcja nie informując ich o tym, tak zmontowała materiał, ze wyszło zupełnie inaczej!
Także sami sobie odpowiedzcie która opcja jest prawdziwa.
Dodam, że takie rzeczy cięzko zmanipulować - jeśli ktoś miał wrażenie niesamowitej chemii między RDJ a Judem Law w "Holmsie" - to nic dziwnego. Reżyser kazał odgrywac aktorom ich relacje dokładnie tak jakby byli małżeństwem z wieloletnim stażem. I co, widać to? Widać.

Po "samobójstwie" Cassa gest, w którym Dean z namaszczeniem zabiera jego płaszcz i wozi następnie w aucie - to jest motyw który nie wymaga chyba komentarza. Nie chodzi już nawet o sam fakt ( choć złośliwie napomknę, ze podobna historia ma miejsce np. w Brokeback Mountain, gdzie jeden z bohaterów zachowuje na zawsze pokrwawioną koszulę drugiego i trzyma ją w szafie), ale o kwestię odegrania tego przez aktora, który ewidentnie na ten jeden przedmiot w wyrazie twarzy przelewa jakąś tęsknotę. Trzyma kawałek materiału z wydłużonym celowo w scenie namaszczeniem, które jest średnio charakterystyczne dla męskiego kolesia, jaki wolałby raczej rzeczy, które wywołują w nim emocje i sentymenty, zostawić w przeszłości i nie rozpamiętywać. Czy Dean woził elementy garderoby swoich byłych dziewczyn i dawnych znajomych w aucie? Nie przypominam sobie.

Dodatkowo przypominam, ze relacja Deana z wampirem poznanym w Czyściu była zupełnie inna - tez przyjacielska, ale jakby na wskroś męska. Ciężko tam dopatrzyć się podtekstu. Tymczasem sposób odnoszenia się Deana do Castiela niejednokrotnie był dwuznaczny - choćby nazywanie go , dosłownie "misiem" w rozmowach telefonicznych, docenianie jego starań, ciągłe podnoszenie na duchu.
Nie sposób tez nie zwrócić uwagi na to jaki stosunek do Deana ma Crowley, gdzie przecież to on w tej relacji wciąż zwraca się do niego "Darling", "Honey" etc. i Deanowi nieszczególnie to przeszkadza. Scena z ostatniego odcinka, gdzie Crowley ogląda ich wspólne zdjęcie, już po odejściu Deana, odbywa się przecież w rytm kiczowatej, romantycznej piosenki, jakiej pewnie na południu USA słuchają rozmażone nastolatki, ale która opowiada jednak o samotncyh chłopcach i samotnych dziewczynkach, którzy spotykają się od czasu do czasu.



PS. Przepraszam, ze odpowiedź dopiero po kilku dniach ale chciałąm zebrać jakieś raconalne argumenty w temacie.

ocenił(a) serial na 10
marian_85

Chciałabym coś dodać, ale nie potrafię. Pięknie napisane, pozwól, że otrę łzę wzruszenia. Co za wspaniała meta.

No dobra, może jednak coś dodam.
To, że Dean zatrzymał płaszcz Casa było pomysłem Jensena. Zawsze mi się ta scena podobała, bo wygląda jak przekazanie flagi na pogrzebie poległego w walce żołnierza. Chyba nie muszę mówić, kto ją dostaje? ;)
Nie mam pojęcia jak Jensen to wszystko interpretuje, jego wypowiedzi z konwentów traktuję z przymrużeniem oka, bo przed taką grupą ludzi, wśród której znajdują się stali bywalcy bardzo przeciwni biseksualizmowi Deana albo jego relacji z Castielem, ciężko powiedzieć coś, by nie zdenerwować choć kilku osób ;) Dlatego nie wierzę, że on i Misha nie grają tego tak, jak wielu ludzi analizuje. W 9x06 albo celowo spojrzał z zadowoleniem na pierś Mishy, gdy ten rozpinał koszulę albo nie potrafi się wokół niego kontrolować, ale nie sądzę, by był aż tak słabym aktorem, by wypadać z roli ;)
Poza tym ilość patrzenia sobie w oczy tej dwójki(i to po kilku odcinkach od wprowadzenia Casa) już dawno przekroczyła granicę bromance'u. Gdyby na miejscu któregoś z nich była kobieta, fandom już dawno by wariował i domagał się kanonu jak w przypadku X-Files.
A to tak na zakończenie ;)
http://spoopyshampoopoo.tumblr.com/post/100563126800/bromance-romance

ocenił(a) serial na 8
deathmaster

Dzięki starałam się :)

Nie wiedziałam, że to pomysł Jensena. Ale sposób kręcenia też jest ważny , a tam kamera dosłownie "zawiesza" się na chwilę analizując całą postawę Deana.
Dobre porównanie z tą flagą.

Dlatego też napisałam, że moim zdaniem raczej ściemnia , szczególnie, że ponoć Misha ( wiem w sumie tylko z komentarzy na YT) na swoim Twiterze mówi coż znacznie innego.

Link świetny! Dokładnie obrazuje to o czym chciałam powiedzieć! :D
Moim zdaniem ewidentnie to tak grają, bo po prostu nie ma innej możliwości ( serio, kto tak na siebie patrzy i w jakim celu? skoro zamiar był inny to nie mają reżysera na planie, któy by mógł to ocenić obiektywnie?).
Nie zauważyłam też, aby w realnym życiu miziali się wzrokiem w taki sposób, więc "bad acting" w stylu - wypadam z roli, przenosze swoje realne życie i jego fantazje na plan, raczej odpada.
Oczywiście istnieje jeszcze opcja specyficznego "overactingu" . Załóżmy , ze reżyser powiedział , ze mają oddawać ogromną głębię ich przyjacielskiej relacji, a aktorzy mocno przerysowali tą emocje (dziwnym trafem obaj dokłądnie tak samo). Załóżmy nawet, ze jest to statystycznie możliwe ( obydwaj aktorzy podobnie przerysowują tą samą emocje) , ale , kurcze to jest serial. Nie wierzę, że nie obejrzeli przynajmniej kilku odcinków. A jeśli obejrzeli i okazało się, że nie o to im chodziło , to niemożliwe , ze żaden nie powiedział " Ej stary, ale grasz trochę jakbyś na mnie leciał, wiesz, nie o to chodziło, zluzuj".
Co do spojrzenia na klatę - wiesz, w SPN przewinęło się sporo nagich, męskich torsów i jakoś nie zauważyłam, by Jensena specjalnie to ruszało. Pominę już fakt, że montażysta mógł wybrać każde jedno inne ujęcie, nie akurat takie, gdzie ktoś komuś zawiesza spojrzenie na dekoldzie
Choć oczywiście jeśli serial montuje Crowley to wytłumaczeniem może być to, że Dean pożądliwie patrzył np. na kawałek ciasta , który Cas trzymał w rękach akurat na wysokości swojej klatki piersiowej, manipulacja jak nic! ... :}

Przepraszam, wciąż nabijam się sie z tego, ze Jensen to powiedział, dla mnie to jest zwyczajnie mocno aburdalne. To tak jakby przy rozdaniu Oskarów jakiś aktor orzekł , że właściwie przez cały czas nie wiedział co robi na planie i jego kreacja w 100% była nieprzemyslana i zupełnie przypadkowa, bo w ogóle to jest bardzo złym aktorem i jak chce zagrać,, że się z radości uśmiecha to z reguły zaczyna dołująco szlochać. ;)
( mniej więcej).

O właśnie! Jeśli ktoś uważa, ze odbieranie relacji Castiela i Deana jako podszytej podtekstem to spora nadinterpretacja - to bardzo polecam wyobrazić sobie jednego z nich tak, jakby przez cały serial był postacią kobiecą ( najlepiej Casa) - od razu widać , ze całośc prowadzona jest tak jak w przypadku standardowego romansu kobiety i mężczyzny. To, ze obaj bohaterowie to mężczyźni ewidentie zamazuje ten fakt, ale to nie znaczy, ze w sposobie budowania relacji on nie istnieje.

Fandom moim zdaniem troszkę wariuje w tym aspekcie ( tzn. domagając się dopięcia wątku w kierunku związku D&C) , stąd pewie radykalna reakcja zaprzeczająca pozostałych(, że to jest poza kanonem, że nie możliwe itd.) Wydaje mi się, ze bierze się to trochę stąd, ze na chyba każdym panelu ( a przynajmiej każdym jaki udało mi się znaleźć w sieci na szybko) - pytania o związek Castiela i Deana się pojawiają, podobie fanfiki na ten temat itd. Biorąc pod uwagę, ze główym meritum samej serii nie jest jednak związek romantyczny i nie każdy się na tym w ogóle skupia, a poszukuje czegoś w serialu jednak innego - natłok odbiorców forsujących romantyczną wizję całosci może być dla pozostałej części drażniący.
PS. Jednakże z tego co czytałam, nie tylko fandom się domaga, ale również środowiska LGBT ( które są przecież znacznie szerszym spectrum niż sami fani konkretnego serialu) zarzuciły wprost twórcom, że zwodzą fanów pod względem tej relacji dla zysku i z powodów marketingowych ( chodziło chyba o jakieś wypowiedzi scenarzystów, którzy podpuszczali pytających o to fanów na zasadzie " Zobaczycie już niedługo jak to się wszystko potoczy" - czyli nie zaprzeczali samemu istnieniu tej relacji ale ładnie wprowadzali niepewność. Oby tylko nie potoczyło się Hanną, bo będę musiałą zażywać coś na mdłości spowodowane nudą).
PS 2 : Możliwe, ze twórcy odważą się jednak na koniec zaryzykować. Tylko, że oni chyba sami nie wiedzą kiedy tak naprawdę będą kończyć - sezon 10 miał być ponoć ostatni, ale z racji faktu że podobno miał najwyższą oglądalność otwarcia w historii show - może się okazać, ze wcale jednak taki ostatni nie będzie.
PS 3: Shipping w X Factor xD !!!!! Pamiętam te czasy, gdyż stara już jestem. :D
To byo w sumie iście rewolucyjne( w sensie taki wpływ fanów na fabułę serialu zdarzył się chyba po raz pierwszy w historii) , ale nie oszukujmy się - między Murderem a Scully owszem było pewne napięcie ( wynikające raczej z kwestii pozbawienia ich alternatywnych partnerów i dzielenia przez bohaterów wspólnych tajemnic w które nikt inny by nie uwierzył i z których nie mogli się zwierzyć - bardziej więc takie małżeństwo z konieczności i rozsądku) ale oni nie wykazywali wobec siebie zupełnie żadnych zamiarów czy oznak fascynacji przez większą częśc serii - i to ani na płaszczyźnie fabularnej, tekstowej, ani na płaszczyźnie fizczynego/cielesnego zainteresowania ( a Scully miała cycki! I powinno nas zastanowić, czemu Murder nigdy w nie spoglądał ;) W dobie internetu byłoby to podejrzane!). Zupełnie odwrotnie niż w przypadku SPN.

ocenił(a) serial na 10
marian_85

"Nie zauważyłam też, aby w realnym życiu miziali się wzrokiem w taki sposób, więc "bad acting" w stylu - wypadam z roli, przenosze swoje realne życie i jego fantazje na plan, raczej odpada."
No, powiedzmy, że nie :D
http://38.media.tumblr.com/ce1a24b565aaa61da63c20eeccd2229b/tumblr_n4hj23GWu01sa itr1o1_r5_500.gif
Nie że coś sugeruje, ale Jensen bardzo często gapi się na Mishę niczym zakochana po uszy nastolatka :D

Nie wierzę w żaden overacting ani w ślepotę nie tylko Jensena i Mishy, ale i reszty ekipy. Jensen jest reżyserem, wie jak ważne jest ujęcie i że można nim wiele przekazać. Misha też jest reżyserem i też to wie. Poza tym czasami w tych scenach występuje też Jared, który od żartów nie stroni. Nie wierzę, że choć raz nie powiedział: Dude, it was so gay. Chociażby scena z 9x09, kiedy Dean i podchmielony Cas flirtują ze sobą aż iskry lecą, a Sam wygląda przy tym jak piąte koło u wozu i nawet próbował się od tego wymigać idąc po piwo. Jared mógł to zagrać inaczej, ale tego nie zrobił.
Na planie pracują profesjonaliści, ktoś musiałby zwrócić na to uwagę, zwłaszcza podczas montażu, który też wiele dodaje(nadal mam w pamięci scenę z premiery dziesiątki, gdzie Cas mówi o zaletach ludzkości, w tym miłości, a potem mamy ujęcie na Deana). Albo Jensen ściemnia albo naprawdę jest święcie przekonany, że tego tak nie gra :D

Mam wrażenie, że niektórym łatwiej byłoby zauważyć podtekst, gdyby Dean nie był aż taki męski. No bo przecież jak to, geje i tym podobni są przecież zniewieściali, a Dean lubi rocka, pić piwsko i dyszy na wszystko, co ma cycki. :D

Póki co jestem dobrej myśli w tej kwestii. Poza samym Jensenem i Jaredem nikt odpowiedzialny za serial nie powiedział, że biseksualny Dean czy jego romans z Casem jest niemożliwy. Aktorzy nie wiedzą, co wydarzy się w kolejnych odcinkach, a showrunner czy scenarzyści nigdy nie wyjawią czegoś takiego w spoilerach. Właściciel stacji zdaje się nawet raz powiedział, że nie ma nic przeciwko Deanowi i Casowi jeśli będzie popyt. Carver, Dabb i Thompson piszą odcinki pełne podtekstów, a szef scenografii Jerry Wanek w każdym odcinku przemyca coś ciekawego na plan, jak chociażby drugi stolik po nieużywanej przez Deana stronie łóżka, krzyż nad tym miejscem, czy kraciasty(symbol Winchesterów) koc na łóżku Casa w premierze dziesiątego sezonu. Jeśli z tego nic nie wyjdzie, będzie to jeden z największych przypadków queerbaiting w historii. Chyba że później wyjaśnią, że chcieli to zrobić, ale stacja jednak się nie zgodziła czy coś.

ocenił(a) serial na 8
deathmaster

Jesli chodzi jeszcze o motyw z płaszczem - tutaj fragment panelu na którym Jensen opowiada o scenie, w której oddawał ten płaszcz Castielowi, wyjmując go z bagażnika ... kradzionego auta. Przyznam, ze zapomniałam o tym motywie, jednak konkluzja jest taka, że Dean albo nosił płaszcz cały czas przy sobie ( moze pod ubraniem?) , albo też płaszcz miał automatyczne naprowadzanie ( ekhm).
W każdym razie sporo ta wypowiedź mówi zarówno o tym co tak naprawdę "jest grane" jak i również o kwestiach produkcyjnych.
Jensen: To nie ma sensu! ( It's so awkward and gay!)
Bob Snger : Just do it! ( bez dyskusji koleś!)
Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości co do założeń reżyserskich? :}
https://www.youtube.com/watch?v=bd18P0rGpz8

ocenił(a) serial na 8
deathmaster

Wiesz chodzi o takie prowadzenie fabuły na zasadzie:
Jensen: Dude, we can't do it! It has no f...cking logic!
Bob: Don't argue with me. It's need to be done, even if it has no sense. Fandom gonna love it! Ha ha ha ha ( evil laugh) $$$$$$$$$$$

ocenił(a) serial na 8
deathmaster

He he, co do tego "bad actingu" może jednak coś jest na rzeczy ;D
http://images5.fanpop.com/image/photos/30900000/Jensen-Misha-and-Dean-Cas-jensen -ackles-and-misha-collins-30952299-453-500.jpg

ocenił(a) serial na 8
deathmaster

O ile dobrze pamiętam to była taka scena w odcinku gdzie chyba pojawił się Golem - wówczas ktoś go śledził, zaś Deanowi wydawało się, że ten gość go podrywa i wydawał się być bardzo usatyswakcjonowany tym faktem :D

ocenił(a) serial na 10
marian_85

Ba! Ten gość - Aaron - wydawał się nawet zarywać jeszcze mocniej, by spławić Deana i jak na ironię Dean był jeszcze bardziej zainteresowany, za to wcześniej nudziły go dwie atrakcyjne studentki. Nigdy też nie powiedział, że nie jest gejem, wręcz przeciwnie, wytłumaczył się tylko pracą, nie inną orientacją. A gdy później Aaron przyznał, że to było udawane? Dean uśmiechnął się jakby próbował ukryć rozczarowanie. Nawet scenarzysta tego odcinka komentując scenę flirtowania przyznał, że to potencjał na znalezienie miłości w każdym miejscu ;)

ocenił(a) serial na 8
deathmaster

Przyznam, ze przypomniałam sobie o tym motywie dopiero po Twoim komentarzu, więc nie bardzo pamiętałam szczegóły. W związku z tym postanowiłam wyszukać tą scenę i oto co jeszcze wyrzucił mi YT:
https://www.youtube.com/watch?v=upZ8WhvzVMg
Motyw jak Dean instruuje Charlie jak powinna uwieść strażnika ;D

PS. Wiem, ze to są takie smaczki aby właśnie połechtac fandom i poszerzyć podtekst, ale chyba dobrze je przytoczyć, dlatego, ze pewne interpretacje nie pojawiają się znikąd.

ocenił(a) serial na 10
marian_85

To ja mam więcej smaczków :D Oczywiście wszystko też sprowadza się do podtekstu, ale podtekst też opowiada historię ;)
https://www.youtube.com/watch?v=G_pU7fX6UuI

ocenił(a) serial na 8
deathmaster

Oh, Dr. Sexy MD :*
https://www.youtube.com/watch?v=S_tlAnd5VEw

Btw. z innej beczki - to mogłaby byc równie dobrze parodia naszej rodzimej telenoweli o szpitalu w Zielonej Górze :)

ocenił(a) serial na 8
deathmaster

Trzeba jednak mieć tez na uwadze, że nie tylkko oglądalność się tutaj liczy , ale niestety również kwestie wizerunkowe samej stacji, sprzedaż gadżetów, wydań DVD i ogólnie cała otoczka PR wokół serii ( nawet jeśli PR jest zły to musi jednak to zakładać). Do tego 400% heteroseksualność Jensena i jego ewidentne negatywe nastawienie do takiego rozwiązania ( co podkreśla chyba na każdym panelu dyskusyjnym - tak , zrobiłam w tej kwestii research), również może stanąć na przeszkodzie. (Swoją drogą ciekawe, ze seria, która tak luźno interpretuje mitologię chrześcijańską, a wręcz w niektórych kręgach pozbawionych dystansu mogłaby być uważana jako zamach na religię, i jest raczej dośc otwarta w zabawie stereotypami różnego typu, ma problem z jednoznacznym określeniem relacji głównych bohaterów. ) Oczywiście istnieje kilka możliwości "wybrnięcia" z tematu , choć mam nadzieję, że do nich nie dojdzie. Jedną z nich jest np. nawiązanie do samego Castiela jako istoty generalnie bezpłciowej - jako anioł korzysta przecież tylko z ludzkiego, męskiego ciała ( co zresztą wpisuje się w archetypiczne pojmowanie homoseksualności jako będącej poza determinującą naturą biologii nakazującej wiązać się jedynie w celu produkowania potomstwa - co jest swego rodzaju pewnym przełożeniem melodramatycznego romantyzmu na tego typu relacjie w odbiorze dzieł kultury). Nawet jeśli w uniwersum SPN podział aniołów ze względu na płeć istnieje ( choć nigdy nie zostało to tak naprawdę konkretnie dookreslone) to przecież teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by Castiel pokusił się o nowe "naczynie". Takie rozwiązanie jednak w moim mniemaniu, owszem, byłoby pewnym wyjściem tylnymi drzwiami ( czyż nie byliby wszyscy wówczas po trochu usatyswakcjonowani?) z problemu, ale nie tylko miałoby znamiona aŁtoreczkowego fanfika, ale też pogrzebałoby o wiele bardziej założenia serii niż faktyczna romantyczna relacja na linii Castiel - Dean ( byłoby chyba zupełnie poza kanonem). Także tutaj twórcy muszą iśc w kierunku czegoś bardziej okreslonego. Tak naprawdę wszystko sprowadza się do odpowiedzi na pytanie, czy się odważą na taki krok - a powinni, bo byłaby to spora rewolucja w świecie telewizyjnych seriali popularnych bedących w głównym nurcie. Z czasem przyniosłaby profity stacji, nie tylko finansowe. Co więcej, istnieje ewidentnie zapotrzebowanie społeczne ( przynajmniej w tej kobiecej cześci społeczeństwa, ale nie oszukujmy się - grono samych męskich, przystojnych bohaterów serialowych, którzy często płaczą, raczej nie jest kierowane do męskich, heteroseksualnych odbiorców ) na tego typu relację między bohaterami i większosć showrunnerów coraz cześciej zdaje sobie z tego sprawę.

ocenił(a) serial na 8
tapcia_filmweb

Relacje Sama z kobietami są mniej więcej takie same jak relacje Deana. Kilka jednoodcinkowych miłości zdarzało się u obu braci. Dean wcale nie ograniczał się do przypadkowych kelnerek. Co z Jo? Było coś między nimi. Wątek Lisy prowadzony był bardzo długo. Pamiętajmy, że to Dean jako pierwszy z braci dogadał się z demonicą (odcinek z demonicznymi kochankami). To z nim próbowała flirtować Bela. To on zbliżył się do Anny. To on pamiętał matkę, przez co był bardziej zaangażowany w sprawę zemsty, niż jego brat.
A Sam? Jego relacja z ojcem też była bardzo silna, tyle tylko, że opierała się na konflikcie, a nie uwielbieniu. Nie mówiąc już o relacji z samym Deanem. Nie zapominajmy o finale ósmego sezonu. Sytuacja z Crowleyem trwała krótko, ale była niesamowicie intensywna.

Dlaczego relacje Deana wysuwają się na plan pierwszy? Bo mamy tu pewien paradoks; Sam, który na początku jest bardzo otwartą postacią, z biegiem czasu coraz bardziej się zamyka. Dean natomiast odwrotnie - na początku skrywa swoje emocje, a później otwiera się coraz bardziej.

ocenił(a) serial na 10
Phea

Do ostatniego dodałabym jeszcze, że serial jest głównie z perspektywy Deana, dlatego z czasem dostawaliśmy coraz więcej okazywania emocji z jego strony. Im fabuła była coraz bardziej bolesna dla bohaterów, tym więcej musiał pokazać Dean, byśmy lepiej zrozumieli jego postać i jego relacje z Samem czy Casem.

"odcinek z demonicznymi kochankami"
A to nie było małżeństwo wiedźm?

ocenił(a) serial na 8
deathmaster

Mam na myśli trzeci sezon. Pan demon wcielił się wówczas w księdza.

ocenił(a) serial na 10
tapcia_filmweb

Postac Deana od poczatku została tak złozona, ze nie jest uczuciowy, np jak odnosił sie w 1 sezonie do ofiar jakichs wypadkow, zeby wyciagnac informacje, odnosił sie normalnie jak by gadał o jakims meczu, zero uczuc itd, Sam z wieksza doza empatii bił go na glowe jesli chodziło o wyciaganie informacji z pokrzywdzonych, bo byl bardziej uczuciowy. Dean od poczatku skrywa swoje uczucia pod pancerzem twardziela, a kobiety z reguły dążą do wyciągania z kogos uczuc jak kolwiek to brzmi, a to się wiąze ze zwaleniem pancerza i pokazania siebie, czego sie bał, dlatego raczej nie był stały w uczuciach wobec kobiet. Dokad nie pojawiła sie Lisa, jego najdłuzszy zwiazek trwał ze 2 miesiące.
Tak jak Deathmaster powiedziała, Dean jest zołnierzem i ma nature zołnierza, jest twardy jak skał z wierzchu i ten pancerz nie łatwo rozbic. Cass, Bobby i inni to tez zołnierze, towarzysze broni, o ktorych nie musi sie az tak bac bo wie ze oni sami dadza rade sie obronic. Słaba kobieta to dla łowcy tylko balast bo musi ja chronic i ciagle sie bac ze nie uda mu sie tego zrobic.
W kolejnych sezonach Dean jest juz troche bardziej uczuciowy le tylko w relacjach z facetami i w sumie nie jest to zamierzenie tworcow tylko wymogi fanów. Nawet scena z odcinka 6x15 jak Singer gada z asystentem na temat czy powtarzac scene z wypadaniem przez okno czy wywalic w to miejsce scene jak siedza w impali i gadaja o uczuciach. Gadka o uczuciach była wazniejsza, Singer powiedział cos w stylu "Taak wywalimy ta scene, ale za to Ty bedziesz odpowiadał na listy z narzekaniami od fanow". Bardzo sugestywna scena dlaczego w dalszych sezonach relacje braterskie, czyli otwarcie sie Deana w ogole nastapiło. Bo sam raczej nigdy nie miał problemu z gadaniem o uczuciach, nawet w 1 sezonie.